czwartek, 11 kwietnia 2013

Natsu x Lucy - Fairy Tail ( NaLu )

-Lucyyy! - krzyczał histerycznie różowo włosy, na widok jego konającej przyjaciółki
Podbiegł do niej, i wziął w objęcia. Jego oczy napełniały się łzami. Dziewczyna resztkami sił otworzyła oczy, i przejechała ręką po jego twarzy zostawiając krwawy ślad. Starała się coś powiedzieć, ale nie mogła wydobyć głosu. Chłopak jednak zrozumiał, że chciała powiedzieć "Kocham Cię".
-Ja ciebie też kocham, więc nie umieraj!- wykrzyczał przytulając ją coraz mocniej-nie możesz... zaraz będzie tu Wendy, więc wytrzymaj... błagam...

24 godziny wcześniej.  Gildia.

Do gildii właśnie weszła dobrze wszystkim znana blondynka hojnie obdarzona przez naturę. Od razu podleciał do niej niebieski, skrzydlaty kotek.
-Lucy! Dobrze, że jesteś! Natsu wybrał zlecenie.
-Serio? W końcu opłacę czynsz! - odpowiedziała wyraźnie ciesząc się z nowinki.
-A ja zjem rybkę.
-Hehe. To chodźmy do niego.
-Aye sir!
Dwójka poszła prosto w stronę salamandra kłócącego się przy barze z mistrzem. Lucy zainteresowała się o co ta dwójka może się kłócić. Domyślała się, że Natsu znowu zniszczył coś ważnego. Już prawie słyszała rozmowę, ale skończyli i obrócili się szybko w jej stronę.
-Cześć Lucy! Znalazłem super zlecenie!
-Już jej mówiłem.- wtrącił się kotek.
-Oh... to co idziemy jeszcze dzisiaj?
-Dobra, ale co to za zadanie?
-A tego jej nie powiedziałeś Happy? Trudno... Musimy tylko pomóc w walce pewnej gildii.
-W-walce? Wiesz, że nie jestem jakaś szczególnie silna.
-Spokojnie. Idzie z nami Erza, Wendy i... Grey.
-...skoro idzie Erza to nie mamy się czego bać.
 -No. To ustalone. O 20. na stacji.
-Okej, To ja idę się spakować.

20.00 Peron.
Dziewczyna już czekała na swoich znajomych. Pierwsza zjawiła się Wendy i Charla, zaraz po niej Erza. Potem Grey, a na sam koniec po 5 minutach spóźnienia Natsu i Happy.
-Sorry za spóźnienie, ale mistrz mnie zatrzymał.-powiedział zdyszany chłopak
-Natsu musiał pogadać o swojej dziewczyynie.- wtrącił się kotek zakrywając przy tym pyszczek.
-Zamknij sie Happy.
-Dziewczynie?! - wszyscy krzyknęli zdziwieni.
-Czyżby .... Lisanna? - spytała Scarlet.
-Nie. Nie ważne kto to.
Wszyscy wyglądali na pozytywnie zszokowanych, oprócz jednej osoby. Blondynka wydawała sie być zawiedziona.

Przez całą podróż Lucy się nie odzywała, tylko czytała. Na zadawane jej pytania odpowiadała tylko "tak" lub "nie". To nie było w jej stylu, bo z natury dziewczyna była bardzo energiczna i gadatliwa. Chłopacy oczywiście się kłócili, a Erza im groziła. Wendy natomiast nie wiedziała co ma zrobić, i nerwowo rozmawiała z Charlą i Happym.

2 w nocy.
Nasi bohaterowie dotarli do gildii, której mieli pomóc  przywitano ich w najlepszy możliwy sposób. Dano im wielkie pokoje, i zaproszono na ucztę. Podczas uczty panowała bardzo rodzinna atmosfera, wszyscy się śmiali, i żartowali. Niestety widać było, że  to wymuszone. Już za chwilę miała rozpocząć się bitwa. Przez całą noc musieli czuwać, to przy jedzeniu, to przy pokoju gier, który był całkiem nieźle wyposażony...bo w każdej chwili mógł nastąpić atak.

8 rano.
Ziemia się zatrzęsła. Było słychać grzmoty, i krzyki. Wszyscy magowie pchali się do wyjścia, żeby dotrzeć na pole walki. Lucy została wypchnięta w pierwszej dziesiątce. Przed jej oczami ukazał się przerażający widok. Wroga gildia miała więcej niż tysiąc członków. Dziewczynę zaczęły nachodzić wątpliwości, ale postanowiła zastosować się do komendy "ATAKUJCIE". Od razu przywołała Taurusa. Po skomplementowaniu jej wyglądó, i jej jak to on określił "pięknych cycuszków" zaczął walczyć. Nie szło im tak źle, a gdy na polu bitwy pojawili się Natsu, Grey, Erza i Wendy, to było już tylko lepiej. Męska część ich drużyny plus Erza nie mieli problemu w wrogami. Wendy biegała po polu bitwy i leczyła rannych, od czasu do czasu walcząc. Lucy też sobie nieźle radziła. Dopóki nie zjawił się lider wrogiej gildii. Niebezpiecznie szybko się do niej zbliżał, eliminując przy okazji wszystkich strzałami wylatującymi z jego rąk. Dziewczyna się potwornie bała. Przed nią stanął jej gwiezdny duch, ale został on z łatwością odepchnięty jedną ręką. Blondynka zaczęła desperacko szukać kolejnego klucza, ale nie udało się jej. Została chwycona za szyję i podniesiona do góry.
-Wybacz...nienawidzę magów gwiezdnych duchów, więc z tobą będę naprawdę okrutny.
-Puszczaj.
 Nie odpowiedział.W jego ręce pojawiła się strzała. przystawił ją do jej twarzy, ale chyba się rozmyślił, i opuścił rękę. Uśmiechnął się i zbliżył swoją twarz do jej.
 -Wiesz co... w sumie to jesteś niezła. Nikt nam raczej nie przeszkodzi, więc mogę się z tobą trochę zabawić.
Zamarła ze strachu. Już chciała krzyczeć, ale on ją brutalnie pocałował. Z jej oczu zaczęły spływać łzy, widząc to mężczyzna wsunął swój język do jej ust. Gdzieś za nimi rozległ się krzyk.
-PUŚĆ LUCY TY DRANIU! -Natsu już biegł w ich stronę.
Wykorzystując okazję dziewczyna ugryzła jego język. Mag odsunął swoją twarz. Wyglądał na wściekłego, co wyjaśniało jego późniejsze zachowanie. Wziął wielki zamach, i wbił strzałę w jej brzuch. Dziewczyna kaszlnęła krwią. Jej oczy wypełniły się łzami...było widać w nich strach. Facet tylko się złowieszczo uśmiechnął, ale chwile potem zaczął płonąć. To salamander go dopadł. Zostawił palącego się człowieka i złapał dziewczynę w ramiona.

-Lucyyy! - krzyczał histerycznie różowo włosy, na widok jego konającej przyjaciółki
Podbiegł do niej, i wziął w objęcia. Jego oczy napełniały się łzami. Dziewczyna resztkami sił otworzyła oczy, i przejechała ręką po jego twarzy zostawiając krwawy ślad. Starała się coś powiedzieć, ale nie mogła wydobyć głosu. Chłopak jednak zrozumiał, że chciała powiedzieć "Kocham Cię".
-Ja ciebie też kocham, więc nie umieraj!- wykrzyczał przytulając ją coraz mocniej-nie możesz... zaraz będzie tu Wendy, więc wytrzymaj... błagam...  WENDY GDZIE JESTEŚ?! CHOLERA SZYBKO!
 Dziewczynka po 2 minutach dobiegła do rozpaczającego chłopaka.
-L-Lucy-san... Natsu-san proszę cię odsuń się.
-Uratujesz ją? Prawda Wendy?!
-Proszę daj mi się skupić.
Przez godzinę mała dziewczynka starała się uratować maga gwiezdnych duchów. W tym czasie wokół nich zdążyła zgromadzić się cała drużyna Fairy Tail. Wszyscy w napięciu czekali na wyniki zmagań niebiesko włosej. Bitwa zdążyła się już skończyć. Wendy skończyła.
-Już Wendy?! Teraz będzie okej?! - Natsu krzycząc cały się trząsł. Łzy nadal spływały z jego oczu.
-Powinno być już dobrze.
-To czemu ona jest nieprzytomna?
-Natsu... uspokój się. - Erza przytuliła roztrzęsionego chłopaka.

TYDZIEŃ PÓŹNIEJ.

Blondynka nadal leżała nieprzytomna w łóżku, a przy niej siedział różowo włosy chłopak. Dziewczyna zaczęła się budzić.
-Na... tsu? Gdzie ja jestem?
Salamander cały się rozpromienił. Zamiast odpowiadać dziewczynie to ją przytulił i pocałował.
-Boże.. tak cie kocham.
-Natsu. Co ty mówisz? A co z Lisanną?
-Głupia. To ciebie kocham nie ją. Ona jest dla mnie jak siostra.
Dziewczyna się popłakała.
-Ja ciebie też kocham.
-Wiem.
Zaczęli się śmiać, i przypieczętowali swoje wyznania namiętnym pocałunkiem.


_______________________________________________________________________________
Hahah.... nie czytałam jescze tych moich wypocin, wiec jak sa jakies bledy, albo coś, to przepraszam. W ogóle przepraszam, że to dodałam. XD
Wiem.. kiepskie, ale nie hejtujcie :O

7 komentarzy:

  1. Niee no
    Jest całkiem niezłe~~
    Dosyć sporo przeczytanych opowiadanek NaLu mam na karku, a to jedno z lepszych ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobre dobre na serio niezłe ^o^

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak nawiasem mówiąc to wydaje mi się, że się pisze Gray, a nie Grey...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację .___. ...lol. Jestem debilką... ;__;

      Sory, za ten rażący błąd... wstyd mi teraz bo po tylu przeczytanych czapterach nadal piszę Grey ;__;

      Usuń
  4. Jedno z lepszych opowiadań które czytałam ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli chodzi o Gray'a to ja też w kółko piszę przez 'e'. Ale z tego co wiem to jest dozwolone, tak jak np. pisanie zamiast "Juvia" "Luvia" bądź "Jellal" "Gerard" itp. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Natsu byłby ci wdzięczny. Choroba lokomocyjna, więc jak może się kłócić z Gray'em?

    OdpowiedzUsuń