czwartek, 27 czerwca 2013

AKADEMIA KONOHA (SASUNARU) CZĘŚĆ 4

Przyszedłem na imprezę punktualnie. Kupiłem dwie reklamówki piwa i dałem je właścicielce domu, jeszcze przed wejściem. Wyglądała, jakby zamiast napoju, wolała mnie.... Westchnąłem głośno i wszedłem wgłąb domu, wymijając blondynkę.Nie było dużo ludzi, ale co chwile słyszałem otwierane drzwi, więc większość pewnie chciała mieć wielkie wejście. Rozejrzałem się po pomieszczeniu, w którym się znajdowałem. Przy ścianie stał wielki stół z olbrzymią ilością napojów alkoholowych. Przy reszcie ścian obijali się ludzie już posiadający kubeczki z piciem... wyglądało na to, jakby przyszli tylko po to. Na środku pokoju stała dość duża kanapa, a przed nią stolik na kawę. Usiadłem na niej, i nim zdążyłem się obejrzeć kilka dziewczyn prowadziło walkę o zajęcie miejsca przy mnie. Westchnąłem i sam skierowałem się do stolika z alkoholem.  Chwyciłem pierwszy lepszy kubeczek i usłyszałem najgłośniejszą osobę, która działała mi na nerwy.
-Ino~! Ja i Sakurcia przybyliśmy! - przewróciłem oczami słysząc z kim przyszedł.
Nie rozumiałem tego, jak pomimo bycia świadomym tego, że ta laska leci na mnie on nadal z nią był.... Weszli do pokoju, i od razu napotkałem zirytowany wzrok Naruto. Uśmiechnąłem się pod nosem widząc jak na niego działam bez najmniejszego starania. Liczyłem na to, że za chwilę podejdzie i postara się mnie w jakiś sposób obrazić, ale nie zrobił tego. Odwrócił wzrok na dziewczynę i przyciągnął ją do siebie zatapiając się w jej ustach. Nieświadomie odwróciłem wzrok. Jakoś... nie mogłem tego oglądać.

Przez ponad połowę imprezy otoczony byłem przez dziewczyny. W momencie, gdy przyszedł Naruto wszystko się zmieniło.
-Wyzywam cię na alkoholowy pojedynek.
-Do reszty cie pogrzało, czy już się upiłeś?
-Nie! Chce z tobą wygrać! - spojrzał na mnie z determinacją. Westchnąłem głośno.
-Dobra.... ale możemy tego nie robić przy ludziach?
-Zgoda.
Zabraliśmy kilka puszek piwa i jedną butelkę wódki. Przeszliśmy po schodach do jakiejś sypialni, postawiliśmy napoje na ziemi i usiedliśmy przy nich. Chłopak wziął pierwszą puszkę i wypił całą zawartość. Jakbym nie uwierzył, to odwrócił ją dnem do góry i uśmiechnął się triumfalnie. Zrobiłem to samo co on z piwem. Robiliśmy tak kilka kolejek, dopóki chłopak nie odleciał.
-Oi... Naruto. - szturchnąłem go, a on pełen rumieńców na mnie spojrzał.
-Weź mnie Sasuke.... tu i teraz.
-Co?!
Blondyn się przybliżył delikatnie gładząc mnie po klacie. Nagle jego dłoń przeniosła się na moje spodnie.
-Wiem, że tego chcesz. - wyszczerzył się do mnie widząc, jak moje spodnie stają się ciaśniejsze pod wpływem jego dotyku. Nie wiedziałem, czy moje reakcje to wina alkoholu, ale skoro doprowadził mnie do takiego stanu, to musiał wziąć za to odpowiedzialność. Nie musiałem odpowiadać. Chłopak rozpiął mi rozporek, opuścił spodnie i majtki i wziął moje przyrodzenie do ust. Zaczął się poruszać za każdym razem przejeżdżając językiem po główce mojego penisa. Przerwał w połowie z wrednym uśmieszkiem. Doigrał się. Ściągnąłem z niego spodnie i bokserki. Ustawiłem go w pozycji 'na pieska'. Bez zastanowienia włożyłem palec w jego dziurkę i zacząłem nim poruszać. Chłopak zaczął jęczeć, co jeszcze bardziej mnie pobudzało. Włożyłem drugi palec. Było w nim wyjątkowo ciasno. Nie przedłużając wyjąłem mokre palce i przyłożyłem mojego 'kolegę' do wcześniej przygotowanej dziurki. Powoli go włożyłem, wywołując donośny okrzyk u chłopaka. Na chwilę oparłem się na nim, całując go w plecy. Wziąłem głęboki oddech i zacząłem poruszać się w przód i tył. Drugą ręką chwyciłem za penisa mojego partnera i zacząłem pracować.
-Sa.. suke... nie wytrzymam! - wyszeptał słodkim głosikiem.
-Nie obchodzi mnie to teraz. - odpowiedziałem i w tym momencie chłopak doszedł.
Zacząłem się szybciej poruszać. Zamknąłem oczy napawając się jękami Naruto. W końcu doszedłem w nim. Wyjąłem 'go' i spojrzałem na chłopaka.  Odwrócił się do mnie i pocałował. Chwyciłem go na ręce i przeniosłem nas do łóżka. Nie zastanawiając się nad tym, czy to czyjś dom. Wróciłem jeszcze zamknąć drzwi, i wszedłem pod kołdrę do Naruto, który powitał mnie kolejnym pocałunkiem i przylgnął do mnie zapypiając.

___________________________________________________________________________
.......lol.   nie wiem jak to skomentować. Taki tam szybki numerek. XDD
Na razie tak kiepsko opisany segz. Ale mam nadzieję, że po przeczytaniu innych 92489853032 blogów będzie lepiej. ;__;
Tutaj dominował Sasek..... ale kto wie może następnym razem to będzie Naruciak...  a może nie będzie następnego razu :O

środa, 26 czerwca 2013

AKADEMIA KONOHA (SASUNARU) CZĘŚĆ 3

Już za chwilę miałem poznać wyniki egzaminów. To oczekiwanie było najgorsze. Spacerowałem po korytarzu, co kilka kroków zawracając. Powtarzałem tą czynność, dopóki drzwi do pokoju nauczycielskiego się nie otworzyły. Wyłonił się z nich mój siwo-włosy sensei. Spojrzał na mnie bez emocji. Przełknąłem głęboko ślinę, i spojrzałem mu prosto w oczy.
-Jestem gotowy.
-A więc Naruto... od razu przejdę do rzeczy. Test napisałeś na pięćdziesiąt osiem procent.
Opadła mi szczęka. Dosłownie. Około dwóch minut stałem tam analizując to co do mnie powiedział.
-Nie żartujesz sensei?
-Nie. Powinieneś podziękować Sasuke. To twój najlepszy wynik.
Podskoczyłem z radości, i pobiegłem wgłąb korytarza wykrzykując coś głośno. Sam nie wiedziałem co, przez tą nagłą falę szczęścia. Mijałem wiele osób  krzycząc im po drodze "zdałem, zdałem!" aż w końcu przed oczami miałem Sasuke. Spojrzał na mnie bez emocji, a potem z każdą chwilą jego twarz wyrażała coś w stylu "co ty wyprawiasz idioto?" . Nie dziwie mu sie. W końcu biegł na niego rozpędzony chłopak... zwolniłem tuż przed nim i rzuciłem mu się na szyję. To było dość niemęskie zachowanie, ale co ja mogłem na to poradzić. Byłem mu strasznie wdzięczny. Zszedłem z niego spokojnie, zdziwiony tym, że mnie nie zrzucił.
-Dziękuję za pomoc. - uśmiechnąłem się szeroko i wyciągnąłem w jego stronę rękę.

*SASUKE*
 
Stałem tam osłupiały, a młotek zszedł i wyciągnął w moją stronę rękę. Już chciałem ją chwycić, ale w odpowiednim momencie się powstrzymałem.
-Nie za bardzo się spoufalasz? - zapytałem złośliwie, obróciłem się na pięcie i odszedłem słuchając jego licznych wyzwisk skierowanych do mnie. Wolałem go takiego. Przynajmniej wiedziałem jak się zachować. Za rogiem wpadłem na jakąś dziewczynę, a dokładniej to na Sakurę. Obrzuciłem ją gniewnym spojrzeniem i wstałem.
-Sasuke-kun! Poczekaj! -złapała mnie za tył koszulki.
-Czego chcesz?
-Przyjdź dzisiaj na imprezę do Ino.
-Nie mam ochoty spędzać z wami czasu.
-Wiem... ale tu nie chodzi o nas. Chciałam, żebyś zaczął się dogadywać z Naruto...
-Co proszę?  Nie ma takiej możliwości.
-Sasuke-kun.... to nie my wymyśliliśmy.  Kakashi-sensei powiedział, że jeśli nie przyjdziesz, to... nie zaliczysz  żadnego przedmiotu w tej szkole.
-Co ty pierdolisz?! - zapytałem wkurzony. Minąłem ją, i powędrowałem szybkim krokiem do pokoju nauczycielskiego. Nie zapukałem, tylko otworzyłem drzwi. Przejechałem oczami po twarzach wszystkich nauczycieli, i spocząłem na tej jednej siwej czuprynie odwróconej tyłem do mnie. Ów osobnik pogrążony był w lekturze. Podszedłem do niego.
-Co to ma znaczyć, że jak nie pójdę na tą imprezę to nie zdam?
-To znaczy dokładnie to co powiedziałeś w drugiej części tego zdania. Nie wiem, gdzie ty chcesz tu znaleźć ukryte znaczenie.
-Nie żartuj sobie ze mnie! Chcesz mnie oblać, przez imprezę?
Przeniósł wzrok znad książki prosto na mnie.
-Sasuke.... uznaj to za integrację. A teraz do widzenia. Przeszkadzasz innym nauczycielom.
Parsknąłem głośno i wyszedłem z pokoju. Poszedłem do klasy, zabrałem swoje rzeczy, i wróciłem do domu.  Rzuciłem się na łóżko, i poczułem wibracje w kieszeni. Wyjąłem komórkę i spojrzałem na wiadomość. Była od Kakashiego .
"Zabawa rozpoczyna się o 19.00 ^_^   Nie zapomnij o zabraniu alkoholu~~! \ (^o^) /  Sensei się bardzo ucieszy, jak będziesz punktualnie  (@ 'u' @) "
Cisnąłem komórką na drugi koniec pokoju. Nauczyciel sobie robi ze mnie jaja! No kurwa!

______________________________________________________________________
Już za chwilkę wrzucę jeszcze 4 część, bo mam taki zajebisty pomysł.... CHYBA XD

A więc.. krótka zapowiedź : ALKOHOL.    XDD

W ogóle.... zrobiłam z Kakashiego takiego mega trolla. Nie wiem,czy wam się to spodoba. ;___;

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Brak komputera...

No to tak : nie mam komputera, więc nic nie moge dodać ;___;

I od razu jak go dostanę, to popoprawiam błędy ortograficzne w moich opowiadaniach, bo roi sie od nich.... z resztą ortografia i interpunkcja to nie mój konik .... w końcu jestem matematykiem <nie no dżołk>   Po prostu pisząc na klawiaturze nie zwracam uwagi na te dwie rzeczy, bo szczerze mówiąc staram się pisać jak najkrócej i dziwniej, więc na moim twitterze, albo asku mozna zaobserwować jakieś wyrazy typu "BORZE" albo "NJE" .... i jeszcze bardziej dziwaczne... potem sie przyzwyczajam i tak piszę. XD

JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY. 

Aha... i opowiadania się tworzą, więc jak już wrócę, to wrzucę co najmniej 2 na raz. Urządze takie combo, że wam się nawet nie śniło. XD     ... Strasznie mi głupio za tą ortografię (na interpunkcje nadal zlewam, bo i tak nigdy jej nie ogarniałam  igz de de) obiecuję sie poprawić, chociaż nie dziwcie sie mi jak piszę na szybko + w notatniku. :O  
No .  To koniec mojego usprawiedliwiania się. :D  

 POLECAJCIE MI BLOGI SASUNARU. Z GÓRY ĆENKI. :D

sobota, 15 czerwca 2013

AKADEMIA KONOHA. (SASUNARU) CZĘŚĆ 2.

To był okropny dzień. W szkole zostałem pobity przez dziewczyny, bo uważały, że to ja a pocałowałem Sasuke, a to nie prawda! Ja na niego tylko upadłem. To on mnie pocałował. Przecież ja nigdy nie pocałowałbym chłopaka!

Położyłem się spać, a następnego dnia w szkole zignorowałem Sasuke, a on mnie. Mierzyliśmy się jedynie wzrokiem i ewentualnie prychaliśmy na swój widok. W takim stanie wytrzymaliśmy miesiąc.

Podsumowując moje obserwacje wiem już, że Sasuke jest przystojny, mądry, wysportowany, przyciąga do siebie najlepsze laski i pomimo braku starań zawsze otoczony jest ludźmi, którzy go doceniają i podziwiają. Można powiedzieć, że miał wszystkie cechy, o których zawsze marzyłem, i dążę do osiągnięcia ich.


Poniedziałek. 8:00
Wbiegłem do szkoły najszybciej jak mogę. Przed klasą stali tylko Kakashi i Sasuke. Przebiegłem obok nich i otworzyłem drzwi do klasy. Już miałem wchodzić, ale coś pociągnęło mnie od tyłu za koszulkę tak, że odruchowo upadłem na plecy. Odwróciłem się z chęcią mordu.
-Co to miało być?! - spojrzałem na senseia.
-Naruto... jako, że jesteś moim najgorszym uczniem załatwiłem ci prywatnego nauczyciela.
-Kogo...
-Sasuke. - wskazał na chłopaka kciukiem.
-Nie zgadzam się.
-Nie zdasz.
-Czemu akurat Sasuke?! Przecież Sakura też jest mądra.
-Tak... ale Sakura to twoja dziewczyna, więc będzie cię rozpraszała.
-Nie martw się... mi też się to nie podoba. - odpowiedział, i wszedł do klasy. Samą obecnością wywołał podekscytowane piski dziewcząt. Westchnąłem głośno lekko nabuzowany, podrapałem się po głowie i wszedłem do klasy machając do Sakury. Dość dziwnie się zachowała... podniosła rękę i odwróciła wzrok. Nie zrozumiałem, czy zrobiłem coś źle...ale postanowiłem poczekać z pytaniami do przerwy. Gdy w końcu nadeszła pora, wstałem by do niej podejść, ale ona ruszyła do czarno-włosego z resztą dziewczyn. Na prawdę mnie tym zraniła, bo kto jak kto, ale ona nie powinna tego robić. Wyszedłem z klasy i poszedłem na dach. Ułożyłem się tam, i zasnąłem rozmyślając o pewnym egoiście.

Obudził mnie co chwilę powtarzający się ból w żebra. Otworzyłem oczy, i spojrzałem na źródło tego problemu...czyjaś noga mnie kopała. Oczami powędrowałem w górę, i co raz bardziej się denerwowałem uświadamiając sobie kto to robi. Wstałem i złapałem go za kołnierz koszulki.
-Co ty odpierdalasz, co?!
-Budzę cie.... Wybacz, ale nie chcę spędzić całego dnia na uczeniu cie. Idziemy?
-Dobra, ale następnym razem mógłbyś wybrać jakiś subtelniejszy sposób pobudki.
-Księżniczka chce kolejnego pocałunku? - słyszałem lekką irytację w jego głosie.
-Zamknij się lepiej, i chodźmy już się uczyć.
Poszliśmy do sali, usiedliśmy i zaczęliśmy tą głupią naukę. Muszę przyznać, że pomimo tego, że chłopak był wredny, to tłumaczył dobrze.  Za tydzień miałem test, więc byłem ciekawy, co wyjdzie z jego nauki.


______________________________________________________________________________
W tym rozdziale mało takiego SasuNaru... NaruSasu XD   Ale w następnym, który dodam na dniach planuję dać kilka takich... głębszych scenek :3    
No i wyjaśnię tutaj od razu bo tak walnęłam sobie.... Sakura to dziewczyna Naruto... no ale jak widzicie laska ma jakieś PROBLEMY. ;/     <nie ma to jak wkurzać się zachowaniem postaci, mimo, że samemu się wymyśliło to zachowanie...... MOJA LOGIKA>




poniedziałek, 10 czerwca 2013

AKADEMIA KONOHA. (SASUNARU) CZĘŚĆ 1



Znowu zaspałem do szkoły. Wybiegłem szybko z domu nie zważając na otoczenie. Mrugnąłem, i zanim zdążyłem otworzyć oczy wpadłem na coś, a raczej jak się później okazało kogoś. Wylądowałem na ziemi. – No pięknie… - Błyskawicznie wstałem, otrzepałem się i spojrzałem na moją ofiarę. Kucał tyłem do mnie, więc widziałem jedynie jego kruczo-czarne włosy. Obszedłem go szybko i wyciągnąłem dłoń w jego stronę. – Przepraszam. – powiedziałem skruszony, i czekałem aż w końcu chwyci tą rękę. Nie zrobił tego. Po prostu wstał, spojrzał na mnie z arogancją.
-Uważaj jak chodzisz idioto. – Oniemiałem… pierwszy raz ktoś tak mnie potraktował.
-I-idioto?! To ty lepiej uważaj jak chodzisz!
Prychnął, i ruszył prosto.
-Hej! Jeszcze nie skończy…- przerwałem w połowie zdania, bo ktoś złapał mnie za szyję.
-Szybko Naruto, bo się spóźnimy! – To był Kiba. Pobiegłem za nim, jeszcze kilka razy oglądając się za nieznajomym. Dobrze, że miałem go już więcej nie spotkać.

Na lekcje dotarliśmy spóźnieni. Nauczyciel kazał nam iść na koniec Sali, i zrobić ‘krzesełka’. Wykonaliśmy posusznie polecenie, i po piętnastu minutach lekcji ktoś zapukał do drzwi. Spojrzeliśmy z ulgą na drzwi. Wierząc w to, że sensei odwoła karę. Drzwi się rozsunęły, a w drzwiach nie pojawił się nikt inny, jak ten czarnowłosy chłopak.  Od razu zmieniłem pozycję, i wskazałem na niego palcem.
-To ty! Ty jesteś  tym wkurzającym gościem z rana! – spojrzał na mnie kątem oka i zignorował.
-Sensei… możesz mnie przedstawić? – zapytał obojętnie.
-Ekhem… to jest Sasuke Uchiha. Bądźcie dla niego mili, dobrze? Masz może jakąś… mowę powitalną?
-Nie.
-Dobrze. W takim razie usiądź… tam. –Kakashi wskazał na ostatnie miejsce w drugim rzędzie… zaraz obok mojego.
-Nie zgadzam się! Czemu ja miałbym siedzieć obok niego?!
-Mógłbym powiedzieć to samo. Młotku.
-O co ci chodzi, co?!  - krzyknąłem głośno, a wściekłe dziewczyny od razu wbiły we mnie swój powalający wzrok.
-Zamknij się! Rozumiesz Naruto?! – Wydarła się agresywna blondynka, i zmieniając wyraz twarzy na jak najbardziej przyjazny obróciła się do chłopaka. Teraz już wszystkie dziewczyny patrzały na niego z zainteresowaniem. Nawet moja własna!
-Małe pieski szczekają najgłośniej. –powiedział z podłym uśmieszkiem.
-Coś ty powiedział?! – puściły mi nerwy przez ten jego kpiący ton. Rzuciłem się na początek Sali przewracając przy tym pare krzeseł. Przypuściłem atak na jego twarz pięścią. Zablokował go. Nie czekając na żadne ostrzeżenie moja druga ręka poszła w ruch. Ją też zablokował. Nim się obejrzałem podhaczył mnie i wylądowałem na ziemi, co wywołało gromki śmiech chłopaków i piski dziewczyn.
-Znaj swoje miejsce… - podsumował cicho. Słyszałem dokładnie te słowa. Siedziałem zszokowany, a w uszach nadal rozbrzmiewał mi jego głos. Rozległ się dzwonek. Przede mną pojawili się chłopacy.
-Ale cie załatwił.-  powiedział Shikamaru podając mi rękę. – Masz zamiar tak to zostawić?
Chwyciłem jego rękę.
-Ani mi się śni. – zrobiłem szybki obrót. Jego ławka już była oblegana przez dziewczyny. Pomaszerowałem w tamtą stronę. Przepchnąłem się przez tłum dziewczyn i z wielkim impetem walnąłem rękami o jego ławkę.
-Ty, ja, po szkole.
-Proponujesz mi randkę? – odpowiedział kpiąco.
-Coś ty powiedział?! Wyzywam cie na pojedynek! Kumalski?!
-Nie mam czasu na takie głupoty.
-To go znajdź. – powiedziałem wskakując na ławkę, i łapiąc kołnierz od jego koszulki. Jakaś dziewczyna mnie nagle popchnęła. Pod wpływem mojej ręki chłopak szybko spadł razem z krzesełkiem na ziemię, a ja za nim. Lecąc zamknąłem oczy. Gdy je otworzyłem poczułem okropny ból w wardze. Dotknąłem ją, a na moich palcach pozostały krwawe ślady. Słyszałem głośne przekleństwa dziewczyn na mój temat. Spojrzałem gdzie leżę… na Sasuke… przeniosłem wzrok na jego wściekłą twarz i od razu moją uwagę przykuła krew na wardze.
-Nie pierdol…. Ty mnie… pocałowałeś?! – wydarłem się, i coś mnie pociągnęło za kołnierz tak, że od razu poleciałem do tyłu. Sprawczynią była Ino wraz ze swoją obstawą. Coś do mnie krzyczały, ale patrzałem tylko na chłopaka, który wstał i wyszedł z klasy…..


_______________________________________________________________________
Na początku było to lepiej napisane, ale skasowałam to... nie wiem jak, bo kliknęłam "Zapisz" i "Opublikuj", NO ALE DZIĘKUJĘ BLOGGERZE ZA ZNISZCZENIE PRACY :D   

Mam kontynuować tą Akademię?  Bo nie jestem teraz pewna...

Jeśli tak to Sasuke ma być uke, czy seme  ( mi się wydaje, że Sasek to bardziej semeś)


I OSTATNIE OGŁOSZENIE PARAFIALNE.
Nudzi ci się? Masz ochotę porozmawiać o anime, mandze, muzyce albo o największych głupotach?  Pisz do mnie na twittera! Z chęcią pogadam.   (JAKA AUTO-REKLAMA XD)    Możecie dać mi też pomysły na opowiadania, albo pojechać mnie. :D


A właśnie! Jutro okaże się czy zdam. Błagam trzymajcie kciuki. Niech chociaż to głupie szczęście sprzyja mi ten jeden raz w życiu.