czwartek, 9 maja 2013

NATSU X LUCY - FAIRY TAIL

Był strasznie upalny dzień. Nie było dla nas żadnego odpowiedniego zlecenia. Dostałam zaproszenie na lody od Lisanny, a jako, że nie miałam nic do roboty, to wybrałam się z nią. Dziewczyna zaprowadziła mnie do bardzo słodkiej kawiarenki w centrum miasta i zamówiła dla nas dwa desery lodowe. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i dziwiłam się, czemu ja nie znam tego miejsca. Wszystko było tu w pastelowych kolorach, i wyglądało jak w pałacu. Odwróciłam się, a przede mną stał pastelowy deser. To była przesada. Spróbowałam go, i cofnęłam swoje słowa o przesadzie, to było niebo w buzi. Przez resztę czasu gdy delektowałyśmy się swoimi deserami rozmawiałyśmy o Natsu. Chciałam zmienić temat wiele razy, ale Lisanna ciągle do niego wracała. Pewnie myślała, że on i ja jesteśmy razem. Nagle dziewczyna wstała, przeprosiła i poszła do łazienki. Zaraz potem do lokalu wpadł Natsu krzycząc, że poszłam bez niego na lody. Zrobiło mi się wstyd bo ludzie na nas patrzeli. Poprosiłam go, żeby usiadł, i zrobił to. Usiadł na przeciwko mnie, spojrzał na prawie pusty pucharek po lodach, zrobił dziwną minę i przeniósł swój wzrok na mnie. Delikatnie przechylił głowę w bok, jakby się nad czymś zastanawiał. Po chwili  zaczął zbliżać swoją twarz do mojej. Powiedział tylko, że do kara za to, że go nie zaprosiłam i on też chce swój deser. Nie wiedziałam o co mu chodzi dopóki nie zrobił pierwszego ruchu. Nasze usta dzielił milimetry. Chciałam się odsunąć, ale nie miałam jak, bo mnie trzymał. Pokazał mi język w geście kpiny i oblizał mi górną wargę. Całą pokryła mnie gęsia skórka. Przejechał po niej jeszcze raz i przeniósł się na dolną. Otworzył sobie językiem drogę do mojego języka, i zaczął nim pieścić mój. Odsunął się trochę, przygryzł moją dolną wargę, puścił mnie, wstał i wyszedł. Chwilę później przyszła Lisanna, a ja nadal nie mogłam złapać tchu. Siedziałam tam spragniona dalszych pieszczot, ale Natsu już nie było. Otrząsnęłam się, zamówiłam jeszcze jeden deser na ochłodę, i postanowiłam, że następnym razem to ja jemu zrobię taką niespodziankę.

________________________________________________________________________________

Wpadłam na to podczas robienia zadania domowego z matmy. Teraz to opowiadania piszę, a na koniec roku będę płakała, że nie zdam. Heh.... dobra to nie jest śmieszne... bo to prawda.

I jak wam się podobało? Pewnie kiepskie, ale trudno. Ja się za kilka lat będę śmiała z tego opowiadania. Wam proponuję śmiać się już dziś. :D

4 komentarze:

  1. Ah, chociaż dopiero co odkryłam tego bloga, to spokojnie mogę orzec, że już go polubiłam. :> Podobają mi się twoje prace, również i ta powyżej. Jednakże szkoda, że wyszła dosyć krótka. Huh, a dlaczego szkoda? Ponieważ chętnie poczytałabym o wiele więcej. ^^ Będę teraz na bieżąco, z czego się niezmierni cieszę. Pozdrawiam serdecznie, pozostaje mi czekać na coś nowego.
    Ps: Powodzenia z nauką. Ja także walczę teraz o lepsze oceny (szczególnie z chemii -.-).

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaj, ja znów tu jestem!
    Pamiętasz moje wcześniejsze pożegnania? Teraz się sprawdziły >.<
    (UWAGA!!! Komentarz zawiera spore ilości cukru, by dobrze Ci się uczyło)
    Kolejny świetny one-shot. Piszesz niesamowicie, nie mogę doczekać się następnego. Tak sobie myślę... to będzie yaoi? Czy może spróbujesz yuri? A może para hetero? Może nie będzie paringu, tylko okruchy życia... A może znów FT? Może Bleach lub KHR?
    Taa... nie wiedziałam zbytnio, co napisać >.<
    Niechaj Cioteczka Wena Cię nie opuszcza
    Vicki

    OdpowiedzUsuń
  3. Superowy blog ^^ Epickie pomysły.
    Zapraszam do siebie http://natsu-x-lucy.blogspot.com/ ... xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero teraz na to wpadłam, ale to jest odjazdowe xD Nie wiem jak można wymyślić takie arcydzieło robiąc zadanie z matmy... też chce mieć takie genialne pomysły <3 <3 <3 Życzę dalszej weny ^^

    OdpowiedzUsuń