poniedziałek, 4 marca 2013

Grimmjow x Ichigo - Bleach

Wesołe miasteczko

Pierwszy raz od dawna wyszedłem gdzieś ze znajomymi. Naprawdę dobrze się bawiłem.  Po tych wszystkich walkach tego mi było trzeba. Ten dzień nie mógł być lepszy.
-Ichigo, co ty wyprawiasz! Chodź ze mną na tą kolejkę! - Rukia zaczęła mnie wołać na jakąś słodką, i pełną króliczków kolejkę.
-Ugh... wiesz co Rukia. Ja chyba spasuję. Muszę iść do toalety. - Co oczywiście było kłamstwem, ale nie chciałem wsiadać na coś tak żenującego. -Możesz wziąć ze sobą Inoue!
-Dobra, ale potem jedziesz ze mną głupku.
-Hehe okej.
Odszedłem z wielkim uśmiechem. Nawet nie wiem czemu mnie to tak ucieszyło. Po dotarciu do toalet przypomniałem sobie, że moja chęć skorzystania z toalety była wymyślona... postanowiłem wejść do środka i poczekać chwilkę. W końcu nie mogłem wracać, bo Rukia zaciągnęła by mnie na tą kolejkę...
-Yo, Ichigo! Dawnośmy się nie widzieli. - Ten głos... moje serce na chwile stanęło, a gdy do mnie dotarło co usłyszałem, odwróciłem się najszybciej jak mogę, żeby się upewnić, co do jego właściciela. To był on... Ten uśmiech, ta twarz, te włosy, to ciało... wszystko to wywoływało u mnie ciarki. Nie mogłem wydusić z siebie słowa. Widząc to niebiesko włosy tylko prychnął. 
-Grimm... jow. T-ty żyjesz? - powstrzymywałem swoje łzy. Nie chciałem, żeby mnie takiego widział.
-Oczywiście. Myślałeś, że tak łatwo umrę?
-C- co ty tu robisz?
-Hmmm... przyszedłem cie odwiedzić. Nie widać? A w ogóle, co ty się tak jąkasz? Wzruszyłeś się, że twój ulubiony espada przeżył? - Zakończył to zdanie tym typowym dla siebie uśmieszkiem.
-A żebyś wiedział, że się wzruszyłem! - nie powstrzymałem łez. Od dawna tak nie płakałem. Wszystkie emocje skrywane przez ten cały rok ze mnie wypłynęły... rozpacz, gorycz, szczęście, i wiele innych emocji. 
-O-Oi! Ichigo! Nie płacz! - Grim wydawał się bardzo zmieszany, co było bardzo śmieszne... postanowiłem skorzystać z okazji, i przytulić go. 
-  Dobrze, że wróciłeś. - odwróciłem na chwilkę głowę, i zobaczyłem jak Grimmjow staje się cały czerwony.
-Co ty pieprzysz!? Nie zgrywaj się!
-Nie zgrywam się. - Nagle sobie uświadomiłem, że jesteśmy w miejscu publicznym, i że masa mężczyzn wgapia się na nas ze strachem i obrzydzeniem w oczach...- Grimmjow.. może pójdziemy w bardziej ustronne miejsce.
-Hęę!? Nie ma mowy. Przyszedłem się tu dzisiaj zabawić. Idziemy na kolejki! - Chwycił mnie za rękę, i mocno pociągnął. Już zapomniałem, jaki on był w gorącej wodzie kąpany.
-To gdzie idziemy?
-Na to! - wskazał palcem na najwyższą kolejkę... 
-D-dobra. - znowu zaczął mnie ciągnąć. Jak już tak się za nim wlekłem, to zdążyłem zauważyć, że jest dzisiaj w normalnych ciuchach. Nie tych z Espady, ale takich "ziemskich". Wyglądał w nich seksownie. Rozpięta koszula, przylegające jeansy, dłuższe wiązane buty. A ja się dziwiłem, że dziewczyny się za nami oglądają... chociaż w sumie to szliśmy za rękę, więc i tak by się oglądały.Nagle na myśl mi przyszło, że mam ochotę TO z nim zrobić. Od razu zrobiłem się cały czerwony.  A on akurat musiał się w tej chwili obrócić. 
-Co jest Ichigo? 
-Nic. - odwróciłem głowę, żeby nie patrzeć w te jego oczy.
Zatrzymał się, a ja nadal nie odwracałem głowy.  Było mi wstyd.
-Patrz na mnie.
-Nie.
-Powiedziałem patrz na mnie!
-Nie.
-Tsk. - wziął mój podbródek w ręce, i brutalnie skierował moją głowę na wprost jego. Nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów.
-C- co ty robisz!?
-Hmm? Ciekawe....
-Co jest takie ciekawe?
-Jak patrzysz na mnie to robisz się czerwony, a jak patrzysz na mnie z bliska, to do tego stajesz się do tego strasznie nie spokojny. 
- Wydaje ci sie.
-Hmm? Doprawdy?  - Na jego twarzy pojawił się uśmieszek, po czym zaczął się do mnie niebezpiecznie zbliżać. Poczułem jego wargi na moich, po kilku delikatnych muśnięciach zaczął otwierać moje usta językiem, a ja nie byłem w stanie nic zrobić. Stałem jak sparaliżowany pod wpływem wielkiej fali rozkoszy. W końcu jego język dostał się do środka. Zaczął pieścić mój język, a gdy zauważył, że jest mi za dobrze, to skończył. Cholerny sadysta. - I jak było Ichigo?
-Nie żartuj sobie ze mnie! - już miałem go uderzyć, ale zablokował mój cios.
-Wiesz po co tu dzisiaj przyszedłem?
-A skąd mam niby to wiedzieć?
-No.. też fakt. Teraz się tego nie dowiesz, bo przyjaciele przyszli cie odebrać. Ja bym sobie chętnie powalczył, ale niestety są za słabi. Do zobaczenia Ichigo.
-Stój! Grimmjow! - Znowu mnie zostawił... wiem, że nie byliśmy razem, wiem, że jeszcze nie dawno byliśmy wrogami, ale wiem też, że zacząłem coś do niego czuć... i to nie byle co, bo nie czułem tego jeszcze do nikogo. Pewnie to nazywają miłością.
-Ichigo! Co ty tu robisz!? Szukaliśmy cie już od 30 minut! Gdzie ty biegasz, i z kim tu byłeś?- Z tyłu zaszła mnie wrzeszcząca Rukia. Odwróciłem się, i stali tam wszyscy :  Rukia, Chad, Inoue, Ishida i Renji.
- Nic nie robię. Zgubiłem się. - udałem, że ostatnie pytanie mi gdzieś umknęło.
-Z kim byłeś Kurosaki-kun ? - zapytała nieśmiało Inoue.
-Z nikim. - odpowiedziałem szorstko.
-A-Aha... 

Dom
Eh.. co za męczący dzień. Wszyscy mnie o wszystko wypytywali. Wydawało mi się, że Ishida wszystko widział, ale wolałem nie wnikać. Po kilku minutach zasnąłem. Śnił mi się nikt inny jak Grimmjow. W moim śnie byliśmy w Las Noches. To był moment gdzie Grimmjow ginął, a przynajmniej tak mi się wydawało. Na nowo przeżyłem to cierpienie... patrzałem, i nic nie mogłem zrobić, tylko krzyczeć jego imię. To było okropne. Obudziłem się zalany potem i łzami... nagle poczułem, że ktoś mnie przytulił.
-Nie martw się, to tylko zły sen. - szepnął . Obróciłem głowę, i zobaczyłem mojego ukochanego niebiesko  włosego espadę. Skorzystał z okazji, i mnie pocałował. Zaczął zjeżdżać językiem niżej, jakby badając całe moje ciało. Jechał powoli po szyi, i jeszcze niżej, aż doszedł do lewego sutka. okrążał go językiem, aż w końcu zaczął go ssać. Wydawałem z siebie strasznie krępujące dźwięki, które podniecały Grima. Oderwał się od mojego sutka, i usiadł na mnie. Cholera nawet nie wie jak mnie to podnieciło. 
-Hej Ichigo... zamierzam cie zjeść.
-Ch-chyba nie mam wyboru, jak tylko się zgodzić. - Boże...co ja powiedziałem?!
-Na to liczyłem. - uśmiechnął się znowu. Ten uśmiech wywołał we mnie ciarki. Chyba to zauważył, bo jeszcze bardziej go rozszerzył.
Nachylił się, musnął moje usta, po czym przejechał je językiem. Po chwili zajął się moim prawym sutkiem. Czułem jak go delikatnie ugryzł, co tylko ponowiło falę rozkoszy. 
-Oho... Chyba trochę stwardniałeś.
-Z-Zamknij się!
-Hoho.. spokojnie. 
Zdjął ze mnie spodnie, i włożył go do ust. To co się działo potem jest po prostu nie do opisania. Pierwszy raz czułem się taki szczęśliwy.
-Grimmjow.. nie musisz. - mówiłem tak, a myślałem inaczej.
-Co ty mówisz? Muszę. W końcu zaraz zrobię coś, co tobie się nie spodoba.
-C-co zrobisz? - chyba wiedziałem co chce zrobić, ale za bardzo się bałem, żeby dopuścić to do myśli.
-Nie udawaj, że nie wiesz.
-Nie, nie rób tego. - w tym momencie spuściłem mu się do buzi. Cholera ten widok! Chyba nikt mnie tak nie kręci jak on.
-Oh... za późno. Teraz już nie możesz się sprzeciwić po tym co zrobiłeś.
- Ty sadysto!
- Oh zamknij się, albo zrobię to tak, że przez cztery tygodnie nie usiądziesz na dupie! - wolałem  już nie protestować, bo wiedziałem, że jest do tego zdolny.
-Dobra... ale zrób to delikatnie.
-Jasne.- nie wiem czemu, ale mu nie wierzyłem.
Włożył tam jednego palca, a potem zaczął nim ruszać. Okropne uczucie. Miałem dość już na samym początku. Nim się obejrzałem włożył dwa, i stwierdził, że jestem gotowy. On był po prostu za badzo niecierpliwy i do tego myślał tylko o sobie pieprzony egoista.
-E-ej nie jestem gotowy.
-Aha. Wchodzę.
-CO!? UGH!  
Wszedł we mnie. to cholernie bolało. Zalałem się łzami, i wrzasnąłem. Nie zwrócił na to uwagi, tylko zaczął się poruszać. Dźwięki, które wydawałem strasznie mnie zawstydzały, ale jemu się chyba spodobały.
-Proszę... Grimmjow... nie wytrzymam. To potwornie boli.
-Zamknij się. Jeszcze chwila.
Poruszał się co raz szybciej, aż w końcu skończył. Opadł na mnie, i leżeliśmy tak przez jakiś czas.Jestem prawie pewien  że kilka razy powiedziałem "kocham Cie."  Potem zasnęliśmy. Obudziłem się z nim u boku. Bawił się moimi włosami.
-Jesteś...
-Yo. Miałem ci coś wczoraj powiedzieć, ale nie wiem czy nadal chcesz to usłyszeć.
-Mów.
-Kocham Cie. - cholera... strasznie się ucieszyłem słysząc to.
-Ja ciebie też. - objąłem go pomimo dużego bólu z mojej dolnej części ciała.
-Wiem. Wczoraj to mówiłeś ze sto razy. - Pocałował mnie namiętnie. - Odpocznij sobie dzisiaj, bo w nocy chcę powtórkę z rozrywki.
-C-co!?  Wiesz jak to boli!?
-Nie . I nie chce wiedzieć. Ważne, że mi jest dobrze.
-Ty pieprzony sadysto! 

KONIEC.

_____________________________________________________________________________

Wybaczcie mi, ale sama nie wiem za bardzo co ja tu napisałam. Jakoś tak zaczęłam, i samo się pisało. Nawet nie sprawdziłam tego... Hehe.. śmiesznie będzie do tego wrócić za jakiś czas. XD
Hmm... nie mam pomysłu na tytuł ... T^T

4 komentarze:

  1. A mi się tam podobało ^^. Mogłaś trochę rozwinąć sceny łóżkowe, ale i tak jest dobrze XD Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, piękne, piękne.
    Mam na nich ostatnio mega jazdę. Słodcy są razem...
    Mr... Prawie zapomniałam, jaki Grimm jest...

    OdpowiedzUsuń
  3. Łaaaaaaaa *q* pierwszy raz czytałam yaoi i stwirrdzam, że... No że... Że mi gorąco!
    A: zboku Ty... Z kim ja się zadaje?
    Ze zbokiem i ścierwem zarazem...
    Bay bay xD
    Pozdrawia M i jej zboczeństwo~

    OdpowiedzUsuń
  4. łooooł *.* czytam to juz chyba 4 raz XD
    jeszcze nie dawno brzydziło mnie yaoi ale ten paring jest taki słodki :P
    napiszesz cos jeszcze z grimmichi, prosooze :3

    OdpowiedzUsuń